Styczeń okazał się być dla mnie bardziej intensywny niż się spodziewałam. Zaskoczył mnie swoim tempem, ale też i wysokim poziomem energii jaki miałam. Udało się ruszyć do przodu z kilkoma tematami, z czego bardzo się cieszę i o czym napiszę wkrótce. Nie udało mi się zrealizować wszystkich planów, nie nauczyłam się też niestety wydłużać doby, jednak w ogólnym rozrachunku to był bardzo pozytywny miesiąc.
Na luty czekam od kilku tygodniu. Z prostego powodu – jedziemy w góry! :)) Dlatego też kilka pozycji z moich planów związana jest właśnie z górami.
Zachęcam Cię do stworzenia swojej listy. Nie odkładaj przyjemności na później. Zaplanuj je, bo inaczej zawsze będzie coś ważniejszego do zrobienia.
Jak wygląda moja lista? Umieściłam 2 rodzaje planów:
– małe przyjemności, które wiecznie odkładam na później jak np. przygotowanie domowego SPA czy wypróbowanie nowego przepisu na zupę – krem,
– zadania np. zrobienie porządku na regale z książkami.
Dlaczego zadania? Bo ich realizacja, pomimo tego, że wymaga wysiłku i czasu, to finalnie przynosi zadowolenie i pewien rodzaj satysfakcji. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię usiąść z kubkiem herbaty i uśmiechnąć się na samą myśl o tym, że np. zrobiłam w końcu porządek w szafie.
Pamiętaj, że taka lista nie powinna zawierać zbyt wiele pozycji. Jeśli czujesz, że w temacie zorganizowania musisz się jeszcze podszkolić, to zacznij od 2-3 pozycji na liście i z kolejnym miesiącem dokładaj kolejne. W innym przypadku będziesz się frustrować brakiem realizacji planów.