W obecnych czasach bardzo często pracujemy zespołowo. W zależności od branży może to być albo praca projektowa, gdzie każdy dokłada swoją unikatową cegiełkę do końcowego efektu albo rodzaj pracy, w której każdy odpowiedzialny jest za to samo zadanie. Wpływ obecności innych osób na wykonywaną przez nas pracę od zawsze był w kręgu zainteresowań psychologów społecznych. Więc jak to jest z tą pracą zespołową? Ma same zalety? A może same wady?
Na początek trochę historii. Badania na ten temat jako pierwszy prowadził Norman Triplett, który w 1898 zainspirowany obserwacją kolarzy osiągających lepsze wyniki podczas wyścigów niż jazdy indywidualnej, stworzył prosty eksperyment polegający na sprawdzeniu wpływu obecności innych na szybkość wykonywania prostych czynności motorycznych. Okazało się, że badani, którzy byli obserwowani, szybciej wykonywali dobrze znane im czynności. Tym badaniem Triplett zapoczątkował studia nad zjawiskiem zwanym dzisiaj facylitacją społeczną. Czym jest owa facylitacja? Otóż, jest to zjawisko polegające na powstawaniu napięcia wynikającego z możliwości bycia ocenianym podczas obserwacji, co skutkuje większą efektywnością w obecności innych jednostek. Co ciekawe facylitacja występuje tylko w zadaniach stosunkowo prostych, dobrze znanych.
Co z zadaniami trudnymi albo których dopiero się uczymy? Na taką ewentualność psycholodzy również znaleźli pojęcie. Efekt audytorium, bo o nim mowa, powstaje w warunkach oceny i polega na trudnościach w uczeniu się nowej czynności, gdy inni na nas patrzą. To dlatego czujemy się nieswojo, gdy w obecności innych wykonujemy czynność mało nam znaną. Dodatkowo zawsze coś pójdzie nie tak, prawda?
Innym negatywnym zjawiskiem, które może wystąpić w pracy zespołowej jest próżniactwo społeczne. Mówimy o nim wtedy, gdy członkowie grupy wkładają mniej wysiłku w realizację zadania współpracując, niż gdy muszą pracować samodzielnie. Skutkiem tego są gorsze wyniki całego zespołu. Co jest powodem próżniactwa? Przekonanie, że bycie częścią grupy utrudnia lub nawet uniemożliwia ocenę pracy jednostki. Jeśli znamy już powód, to łatwiej jest nam walczyć z tym zjawiskiem. Jedną z metod jest regularne kontrolowanie. Choć słowo kontrola na ogół nie kojarzy się dobrze, to tu użyłam go w pozytywnym znaczeniu. Człowiek w pracy musi mieć poczucie, że jego praca jest mierzalna i ma sens. Dzięki temu dąży do uzyskania jak najlepszej opinii o sobie oraz osiąga lepsze wyniki. Próżniactwo społeczne nie występuje w zespołach, które realizują zadania wymagające różnych umiejętności, ponieważ tam występuje zjawisko synergii. Jest to efekt, który każdy lider chciałby obserwować w swoim zespole. Dzięki współdziałaniu osób o różnych, uzupełniających się kompetencjach, efekt pracy jest korzystniejszy niż w przypadku pracy indywidualnej. Co to oznacza w praktyce dla rekruterów i kierowników działów? Największą wartością dla zespołu jest różnorodność, dlatego zatrudniajcie ludzi o odmiennych osobowościach i różnych kompetencjach.
Praca zespołowa niewątpliwie pozytywnie wpływa na kreatywność każdego z członków grupy. Aby ją wyzwolić należy zorganizować burzę mózgów, która niejednokrotnie pozwala rozwiązać napotkany w projekcie problem. Technikę tę często stosujemy też w życiu prywatnym. Za twórcę burzy mózgów uznawany jest Alex Osborn, który w wieku 19 lat objął stanowisko wicedyrektora w jednej z największych agencji reklamowych na świecie. Osborn jest też autorem wielu książek o metodach kreatywnego myślenia. Uważał, że pomysły ludzi niezwiązanych z daną dziedziną, której dotyczy problem, stwarzają podwaliny niekonwencjonalnych rozwiązań. To dlatego czasami warto poprosić o pomoc w rozwiązaniu problemu lub opinię osobę, która nie jest związana z naszą branżą. Pamiętam, że gdy pisałam pracę magisterską, pokazałam wyniki badań jednej z bliskich mi osób, która zawodowo związana jest z zupełnie inną branżą. Zrobiliśmy wtedy porządną burzę mózgów i okazało się, że wnioski, na które ta osoba wpadła, były inne, ale równie trafne jak moje. Możliwe, że sama też bym doszła do podobnych wniosków, ale zajęłoby mi to więcej czasu. Dzięki burzy mózgów z osobą niezwiązana z moją branżą, udało mi się spojrzeć na wyniki badań z różnych stron i napisać obszerną analizę.
Praca w zespole ma wiele zalet, takich jak: dzielenie się wiedzą, poczucie wspólnoty, dążenie do realizacji wspólnego celu. Nie możemy jednak zapominać, że pracując w grupie, podlegamy zjawiskom społecznym, które mogą mieć negatywne konsekwencje. Dobra wiadomość jest taka, że mając świadomość ich występowania, możemy skutecznie im przeciwdziałać. A czy Wy w Waszych zespołach widzicie powyższe zjawiska społeczne?